Szukaj

Kawa 320 metrów pod ziemią

Kawa 320 metrów pod ziemią

W środę 25 listopada miałem przyjemność gościć na 70 urodzinach włoskiej firmy Faema. Wydarzenie zostało zorganizowane przez firmę Primulator, która jest dystrybutorem różnorakich urządzeń dla gastronomii i produkcji spożywczej (kupiłem tam pierwszy piec do palenia kawy). Impreza odbyła się w wyjątkowym miejscu – zabytkowej kopali węgla kamiennego „Guido” w Zabrzu, 320 metrów pod ziemią!

3

2

Na początek kilka słów o szanownym jubilacie. Faema to firma założona 1945 roku w Mediolanie przez Carlo Erneste Valente, a jej nazwa rozszyfrowuje się jako „Fabbrica Apparecchiature Elettromeccaniche e Affini”, co oznacza „fabryka urządzeń elektromechanicznych i powiązanych”. Firma ta znana jest w Polsce od lat ’80, kiedy to jej ekspresy pojawiły w niektórych hotelach sieci Orbis. Najważniejszy rok w historii firmy to 1961. Wtedy zaprezentowała ona model E61, który zawierał szereg rewolucyjnych jak na tamte czasy rozwiązań technicznych, m.in. zewnętrzną pompę ze stałym ciśnieniem wody oraz specjalną grupę do zaparzania kawy. Rozwiązania te pozwoliły na znaczne poprawienie jakości espresso, a firmę Faema uczyniły jednym z liderów i innowatorów branży kawowej. Na urodzinach w kopalni zaprezentowany został między innymi model E61 Legend, który wygląda niemalże tak samo jak swój poprzednik z lat ’60, ale jest wyposażony w najnowsze rozwiązania techniczne. Jego zdjęcie widzicie poniżej.

e61legend

Jak wspomniałem na początku, impreza odbyła się w kopalni Guido w Zabrzu. Pełni ona obecnie rolę muzeum i każdy może ją odwiedzić. Zjazd na dół odbywa się w tradycyjnej windzie górniczej (uwaga! winda ma 3 piętra). Jest ciemno i głośno, winda trzęsie się i skrzypi jadąc w dół z prędkością 4 m/s. Na dole, po przejściu kilkuset metrów wybetonowanym korytarzem, dociera się do szeregu pomieszczeń, w których można obejrzeć ekspozycję (m.in. imponujący silnik elektryczny AEG z końca XIX wieku, który dawniej odpowiadał za wentylację kopalni). Jest też, oczywiście, dobrze zaopatrzony bar, w którym co bardziej lękliwe osoby mogą nieco ukoić nerwy.

4

Na czas trwania imprezy w pomieszczeniach pod ziemią rozlokowano różne modele ekspresów Faema, zarówno tych współczesnych, jak i zabytkowych. Najważniejsze wydarzenia odbywały się w głównej sali, przypominającej nieco kaplicę. Odbyły się tam zawody w przygotowywaniu różnych kaw, w których udział wzięli najlepsi z najlepszych: Polscy mistrzowie i mistrzynie baristów i latte art z kilku ostatnich lat. Wystąpili oni w parach, ale każdej osobie zawiązano jedną rękę z tyłu, przez co w każdej parze były tylko 2 dłonie, każda należąca do innej osoby! Mimo tego utrudnienia przygotowywane kawy wychodziły świetnie. Do dyspozycji zawodników był ekspres kolbowy, młynek, a także cały arsenał zaparzaczy do kawy, o których mogliście przeczytać w różnych artykułach na moim blogu, m. in. Aeropress, Chemex, dripper Hario, czy klasyczna praska francuska.

5

Na zakończenie imprezy odbył się koncert rockowego zespołu „Zgiełk”, a następnie grupowe wyjazdy na powierzchnię. Cieszę się, że tam byłem. Było warto!

1