Odwieczne pytanie nadopiekuńczych ciotek i wścibskich nieznajomych: a ty w ciąży i pijesz kawę? Czy będąc w stanie błogosławionym można pozwolić sobie na poranne espresso albo popołudniowe latte? Odpowiem krótko: można. Sprawdziłem obecny stan wiedzy i krótki raport zdaję poniżej.
W kwestii kofeiny i ciąży jest mnóstwo badań, przy czym w wielu kwestiach przeczą one sobie i nie udzielają jednoznacznej odpowiedzi. Niektóre z nich wskazują na konkretne zagrożenia, ale jednocześnie informują, że nie jest pewne, czy pochodzą one właśnie od kawy. Niemniej jednak większość z nich konkluduje, że kawę w ciąży można pić, chociaż należy zachować pewien umiar.
Jak kawa działa na ciężarną kobietę?
Podczas ciąży metabolizowanie i usuwanie kofeiny trwa około dwukrotnie dłużej, niż normalnie, przez co płód narażony jest na pewne jej dawki. Badania nie wykazały jednak bezpośredniego wpływu na rozwój płodu lub na powstawanie jakichkolwiek wad. Z drugiej strony przyjmuje się, że NADMIERNE spożycie kawy może mieć negatywny wpływ na rozwój płodu. Nie jest do końca jasny mechanizm tego działania, ale najpopularniejszą teorią jest to, że duża ilość kofeiny podnosi stężenie katecholamin, co powoduje zakłócenia przepływu krwi w łożysku, a tym samym zmniejsza ilość substancji odżywczych jakie płód otrzymuje.
Kawa, jak większość z Was pewnie wie, wypłukuje także magnez i wapń, co jest niepożądane dla każdej osoby, a tym bardziej dla ciężarnych kobiet, które często mają obniżone stężenie tych pierwiastków (zwłaszcza wapnia, który jest pobierany do tworzenia kości płodu). Kawa może również wypłukiwać żelazo, a tym samym przyczyniać się do anemii.
Warto również wspomnieć, że w ciąży metabolizowanie i usuwanie kofeiny trwa dwukrotnie dłużej (nawet 12 godzin), więc jeżeli do to pory ostatnią kawę piło się o 17:00 i nie powodowało to problemów z zaśnięciem, to podczas ciąży takie problemy mogą się już pojawić.
Czy będąc w ciąży trzeba zrezygnować z kawy? Niekoniecznie!
Oficjalne stanowisko Światowej Organizacji Zdrowia jest takie, żeby ciężarne kobiety nie przekraczały dziennej dawki 300 mg kofeiny.
Taka ilość nie będzie powodowała żadnych negatywnych skutków. Warto pamiętać jednak, że kofeina zawarta jest także w herbacie, coli, napojach energetycznych, czy w kakao (które z drugiej strony dostarcza sporo magnezu). I oczywiście kawa kawie nierówna. Małe espresso ma około 30 mg kofeiny, ale już 200 ml kawy „zalewajki” to nawet ponad 200 mg, co w 1/3 wyczerpuje dzienny limit. Puszka coca-coli ma 40 mg kofeiny, a tabliczka gorzkiej czekolady może jej mieć 120 mg.