Szukaj

Praliny kawowo-czekoladowe

Praliny kawowo-czekoladowe

W tym wpisie podzielę się z Wami prostym i łatwym przepisem na zrobienie genialnych kawowo-czekoladowych pralin z borówkami, które na pewno szybko znikną z Waszych stołów, ale będą także stanowiły sympatyczny prezent, który, dzięki własnoręcznemu wytwórstwu, zdobędzie uznanie obdarowanego/obdarowanej.

Praliny, czyli czekoladowe kulki, dają mnóstwo możliwości kombinowania z różnymi dodatkami, posypkami, czy przyprawami. Na pewno nieraz widzieliście cudowne witryny w kawiarniach, czy sklepach z czekoladą, pełne tac z ułożonymi kolorowymi kuleczkami. Nie ma co ukrywać, na każdego działa taki widok. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby takie praliny zrobić samemu. Nie jest to trudne i uda się nawet osobie, która w kuchni do tej pory zajmowała się robieniem co najwyżej kanapek. Poniższy przepis w tym pomoże!

Ponieważ jestem Kawowym Guru, to i moje praliny muszą być kawowe. Poniżej przedstawiam listę potrzebnych składników:

– mocna kawa w ilości 80 ml (może być np. potrójne espresso) – ja użyłem Cafe Carmona z Gwatemali. Jest to kawa mocno palona, o naturalnych nutach orzechowo-czekoladowych, które dobrze komponują się ze słodyczami.

– czekolada deserowa – 300 g (3 tabliczki)

– czekolada biała – 50 g (pół tabliczki)

– chałwa – 50 g

– wiórki kokosowe – 50 g

– borówki amerykańskie – 100 g

praliny_skladniki

Opis przygotowania

Na początku należy rozpuścić czekoladę deserową. Połamane tabliczki trzeba włożyć do miski, a ją z kolei do garnka z gotującą się wodą (ale nie wrzącą). Chwilę to potrwa, a w tym czasie można przygotować kawę. Powinna być mocna i wyrazista. Ja zrobiłem potrójne espresso, ale jeżeli ktoś nie ma ekspresu, to może ją zrobić np. w klasycznej kawiarce (polecam nawet zrobienie jej na 2 razy, tak żeby była naprawdę mocna). Po rozpuszczeniu czekolady dolewamy do niej kawę i mieszamy.

W trakcie rozpuszczania czekolady należy również przygotować „wkładkę”. Chałwę rozdrabniamy widelcem i mieszamy z wiórkami kokosowymi. Całość wsypujemy do miski z czekoladą i kawą, mieszamy i odstawiamy na około 45 minut do lodówki. Masa musi stwardnieć na tyle, żeby udało się z niej lepić kulki, które nie będą się rozpływały.

W wolnej chwili na tarce ścieramy białą czekoladę. Posłuży ona do obtoczenia pralin.

Kiedy uznacie, że masa ma już odpowiednią konsystencję (powinna zachowywać się mniej-więcej jak plastelina), to zaczynamy tworzenie pralin. Bierzemy do ręki trochę masy, jedną borówkę i obtaczamy ją dookoła. Chodzi o to, żeby wokół borówki było około 0,5 cm kawowo-czekoladowo-chałwowo-wiórkowej masy. Nie jest to trudne, przy trzeciej sztuce dojdziecie do wprawy. Na koniec tak powstałe kulki obtaczamy w startej białej czekoladzie i odkładamy na papier do pieczenia (jest dobry, bo praliny się do niego nie kleją). Gotowe! Pralinki mogą jeszcze chwile poleżeć na papierze i osiągnąć swój maksymalny punkt twardości, a potem można je przełożyć na talerz.

Takie cudaczne kuleczki mają to do siebie, że można je dowoli modyfikować. Do środka włożyłem borówki, które przełamały nieco czekoladowo-kawowy monolit i dodały mu trochę „wigoru”. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby użyć innych owoców, np. malin (wiem, o tej porze roku trochę trudniej o nie) albo małych winogron. Biała czekolada może być zastąpiona zmielonymi orzechami albo pokruszonymi płatkami śniadaniowymi. Możliwości jest mnóstwo i wystarczy trochę inwencji twórczej, żeby każdego dnia tworzyć inne praliny. Uwaga! Silnie uzależniają i są mega kaloryczne. Smacznego! :)

praliny_gotowe